Gdzie się podziały nasze emocje?Zacznę od banału. Życie nie składa się z samych szczęśliwych momentów. Serio – pomyślicie – a to odkrycie na miarę lotów w kosmos. Po co pisać, o tak oczywistych sprawach. Tak ? To teraz zobacz co słychać na „fejsie”? Kto pisze o strachu, który czuje na myśli o kredycie na 30 lat, kto pisze o tym, że rodzicielstwo to też zniechęcenie, samotność i bezradność? Kto pisze o tym, że ma kłopoty w związku, a niech to - kto chociażby pisze o tym, że ma kolejny zwykły dzień w pracy? Zgaduję, że nie widzisz za wiele takich wpisów? ( Jeżeli się mylę i takie wpisy przeważają na twoim FB to błagam, daj mi poznać Twoich znajomych 😊). Badania [1] pokazują, że użytkownicy FB są mniej szczęśliwi – ponieważ cały czas porównują swoje doświadczenie dnia codziennego do tego, co publikują ich znajomi. A jak już ustaliliśmy „znajomi”, nie piszą o tym, co rzeczywiście się u nich dzieje ( czy jak tez pyta Fb – co słychać?). Uaktywniają się by pokazać najlepsze momenty ze swojej codzienności. Ale, zaraz zaraz – może pomyślicie – czy to coś złego, że chcę się podzielić ze znajomymi radością i dobrymi chwilami? Absolutnie nie! Ale pamiętajcie, tak nie wygląda, nie powinno wyglądać Twoje życie. FB jest tylko narzędziem, jednym z wielu współcześnie dostępnych do tego, żeby kreować wizerunek wiecznie szczęśliwego i wiecznie zadowolonego z życia człowieka. A radość, szczęście, zadowolenie – to tylko część naszych emocji. Paul Ekaman stworzył listę emocji podstawowych - czyli takich, które występują niezależnie od kultury w której się wychowujemy. Są to: radość, strach, zaskoczenie, wstręt, smutek, złość. Jak to więc możliwe, że w XXI wieku z sześciu podstawowych emocji wybieramy sobie jedną i niesiemy ją na sztandarach codzienności, skoro od dawna wiemy, że wszystkie są nam potrzebne do życia? Masz prawo czuć się zniechęconym po kolejnej nieudanie próbie znalezienia pracy, masz prawo stresować się przed ważną rozmową z szefową, masz prawo do złości na rząd, który zmienia ustalone zasady, masz prawo do strachu przed wyzwaniem jakim jest wychowanie dziecka. Masz prawo do smutku i do jego przeżywania, jeżeli zdarza się coś, co wywołuje w Tobie taką reakcję. Emocje są jak lampka, która zapala się pod wpływem tego co się dzieje ( lub czegoś, co nam się wydaje, że się dzieje, ale to temat na inny wpis). Nie mogą być dobre czy złe. Po prostu są i są Twoje. Zdrowiej je zaakceptować niż uparcie patrzeć w inną stronę ignorując wściekle czerwoną żarówkę. Dobre lub złe jest to, co możesz zrobić pod wpływem emocji. Złość może dać nam siłę napędową do działania, do wyjścia na ulicę, do zrobienia czegoś za drugim razem lepiej, szybciej, sprawniej. Zgoda na smutek paradoksalnie może dać szansę na szybsze poradzenie sobie z żałobą. W smutku jesteśmy bardziej obiektywni, racjonalne, podejmujemy bardziej przemyślane decyzje. Co więcej bez poznania tego, jak to jest być naprawdę smutnym, trudno jest być naprawdę szczęśliwym. Następnym razem kiedy będzie Ci źle, niedobrze, smutno – nie wchodź na FB, żeby poprawić sobie humor. Prawdopodobnie poczujesz się po tej wirtualnej wizycie jeszcze gorzej. Odłóż telefon, odwróć wzrok od komputera - zastanów się, dlaczego właśnie te emocje się w Tobie pojawiają? Z jakich podstawowych emocji się wywodzą? Co leży u ich źródła? Jakiego koloru jest ta lampka? I ostatecznie pamiętaj - lepiej przeżyć życie ze wszystkimi kolorami tęczy w głowie😊 p.s. Wielkie podziękowania dla Agnieszki Podgórskiej za wsparcie w procesie twórczym ! [1] Istnieje wiele badań na wpływem FB na emocje i nastrój, m.in.: Badania pod kierunkiem dr Hanny Krasowa z Uniwersytetu Humboldta w Berlinie ( badanie zjawiska „ spirali zazdrości”), badania dr Kathy Charles z Napier University w Edynburgu ( badanie tzw. facebookowego niepokoju), Happiness Research Insitute, The Facebook Experiment .
0 Comments
Leave a Reply. |
Magdalena Milewska